Listopad przynosi zatrzymanie. Jak zaufać, że nie trzeba gonić aby dotrzeć.
Co lub czego wciąż trzymamy się tak mocno, że brak miejsca na nowe, świeże.
A może inaczej, co wciąż trudno nam puścić?
Przywiązanie do działania bywa trudne do rozluźnienia.
W powietrzu bardziej już czuć przejście z ruchu w spokój. W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej to moment, w którym energia metalu zaczyna ustępować miejsca elementowi wody. Płuca i jelito grube - organy metalu, uczą nas odpuszczania, natomiast nerki, powiązane z wodą, przypominają o sile spokoju, o zaufaniu do rytmu, który nie potrzebuje pośpiechu. W równowadze dają nam odwagę, zakorzenienie i spokój. W osłabieniu mogą przynieść lęk i niepewność.
W taoistycznym rozumieniu ten czas jest o zaufaniu procesowi. Nie wszystko, co rośnie, musi być od razu widoczne. Nie każda zmiana wymaga działania. Czasem to, co najważniejsze, dojrzewa po cichu w cieniu, w ciszy, w niewidocznych warstwach życia. To zaproszenie, by złagodnieć wobec własnego tempa, by zaufać, że nawet jeśli chwilowo stoimy w miejscu, coś w nas i tak się porusza. Woda nie spieszy się, a jednak zawsze dociera tam, gdzie powinna.
Nie musisz nadganiać. Zaufaj, że zaopiekowana niepewność też kryje mnóstwo odpowiedzi. Uwierz, że to na co tak bardzo czekasz, też Cię szuka :)
• Co teraz w Tobie nieśmiało prosi o ciszę zamiast działania?
• Jak możesz wspierać siebie, zamiast się poganiać?